Szukaj na tym blogu

Translate

sobota, 5 października 2013

Zwiększamy produktywność

Złe długi to jest coś co ciąży na Tobie jak klątwa z japońskiego filmu. Oglądaliście kiedyś japońskie horrory? Coś wisiało w powietrzu, coś niepokojąco kapało, gdzieś tam przewijały się różnorakie, zabójcze, czarnowłose demony, ogółem sytuacja była mocno nie tak. Taka klątwa.


(c) https://www.facebook.com/MissLisaMorales


Otóż długi są jak ta klątwa. Żyjesz z nimi, a one cały czas wysyłają Ci różne dyskretne sygnały, byś przypadkiem nie zapomniał, że masz przerąbane i dopadają Cię wtedy, kiedy najmniej się spodziewasz. Przez długi nie możesz poczuć się wolny, robią z Ciebie swego niewolnika.

Mój plan na ostatni kwartał tego roku jest prosty. Redukcja zadłużenia i zwiększenie produktywności.
Spłacam 2/3 długu, jakoś przeżywam, a na koniec generuje 40% większe przychody w każdym miesiącu. Jest to w mojej ocenie realne, wystarczy się na tym bardzo skoncentrować. Chcę wyrobić w sobie nawyk zarabiania 40% dodatkowo. W branży IT to nic niezwykłego, pod warunkiem, że jesteś robotem. Udało mi się ograniczyć sen do 5 godzin dziennie i funkcjonować.

Każdego dnia powinno się napisać sobie dwie rzeczy, które się udały - i dlaczego, oraz dwie rzeczy, które się nie udały - i dlaczego. Ja dzisiaj napiszę sobie z kolei trzy rzeczy, które mi się udają ostatnio i trzy, które są wciąż do korekty.

Jest okej bo:
1. Udaje mi się otrzymywać coraz więcej propozycji na różnorakie kontrakty - bo znam się na tym, o co się mnie pyta i nie waham się odpowiedzieć - tak, jestem w stanie to zrobić
2. Podoba mi się realizacja jednego projektu z branży IT z moim partnerem biznesowym, są to już końcowe fazy - udaje się, bo każdy wziął się za pracę z pasją, próbując zaimponować swoim profesjonalizmem drugiemu
3. Jestem zadowolony, że osoby, z którymi zacząłem budować gałąź biznesu związaną z marketingiem sieciowym znalazły znowu dla mnie czas - dzięki czemu możemy razem się tym bawić i cieszyć - stało się tak dlatego, że biznesowa wizyta w biurze mojej firmy pozwoliła porozmawiać na nowo o szansach i oczekiwaniach wobec tego rodzaju biznesu


Do korekty:
1. Porażką można nazwać moje zbieranie się do działania. Z przerażeniem stwierdzam, że tracę na to godzinę lub dłużej - a czasem nawet się nie zabieram do pracy - dlaczego tak? Zapewne brak przekonania, pewności, że warto coś zrobić teraz. Przecież warto wszystko robić teraz, bo później pojawiają się kolejne szanse, a ja nie nadążam z wykorzystaniem starych
2. Nie podoba mi się, że zamiast pracować od 7:00 -15:00 plus wieczorem 22:00-00:30, pracuję 9:00-17:00 + 23:30-02:00. Przyczyna - opóźnienia w działaniu jak w punkcie 1. Prawdopodobnie wypośrodkuję czas pracy na najbardziej realne godziny 8:00 - 16:00, 23:00 - 1:30
3. Jest źle, że zaniedbuje równoległy rozwój wszystkich gałęzi przedsięwzięcia, jakim się zajmuje. Brak regularności utrudnia mi oszacowywanie czasu realizacji różnych moich inicjatyw - wskutek czego myśląc o sprawach nad którymi straciłem kontrolę - czuję się zmęczony.

Wnioski? Warto pewne rzeczy zrobić teraz. Warto je zacząć robić całkowicie regularnie, żeby mieć nad nimi kontrolę. Spiszę je teraz na kartce i zaczynam teraz działać. Oczywiście, nie chce mi się, ale trzeba się pomęczyć. Wewnętrzna dyscyplina to coś absolutnie koniecznego do wyćwiczenia.

Brak komentarzy: