Szukaj na tym blogu

Translate

sobota, 27 czerwca 2015

Moja najgorsza wada

Zlokalizowałem swoją największą wadę. Największą i jednocześnie skrzętnie ukrytą przede mną samym.

Kiedyś myślałem, że czasami bywam bardzo krytyczny wobec innych, a zwłaszcza najbliższych mi osób. Teraz wiem, że często krytyka była jedynie wynikiem przerzucania całej odpowiedzialności na inne osoby. Kiedy coś nie układało się w naszych planach pomyślnie - na przykład nie spakowana została jakaś ważna rzecz, miałem pretensje do osoby, która nas pakowała, że zapomniała o czymś tak oczywistym - ale przecież ja też mogłem sprawdzić, czy dana rzecz na pewno znajduje się tam, gdzie powinna. Kiedy zabrakło czegoś w lodówce - miałem pretensje do żony, bo ona ostatnio robiła zakupy, a przecież sam mogłem dokupić to, czego żona nie kupiła - wystarczyło zainteresować się tematem wcześniej.


Oczekiwanie od ludzi, że będą niezawodni - jest wygodne, ale głupie i roszczeniowe. To nie jest dobry sposób na zbudowanie relacji z ludźmi ani na zbudowanie jakichkolwiek biznesów. O ile jestem przeciwnikiem mikrozarządzania, to jednak na końcu zamknięcia poszczególnych prac - trzeba się troszkę wysilić i sprawdzić samemu - czy wszystko jest tak, jak byśmy tego oczekiwali.