Szukaj na tym blogu

Translate

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Jak blogerzy wciskają nam kit?

Przeglądałem kilka utytuowanych blogów (blog roku etc.) głównie tych o pieniądzach.
Doszedłem do wniosku, że blogerzy wciskają nam wszystkim kit.

Po pierwsze - skąd się biorą pieniądze na blogach? Są dwie możliwości. Reklamy ad sense oraz sponsorzy. Ta pierwsza opcja drażni czytelników, dlatego - nikt, kto z blogowania żyje nie korzysta z tych śmiesznych okienek wciskających kredyty i lokaty. Pozostają sponsorzy. To w zasadzie też zarabianie na reklamie, tylko zakamuflowanej.

Jak wygląda taka działalność? Zasadniczo prosto. Grunt pod interesy mamy już przygotowany. Reklama w telewizji i bieda - robią swoje z ludźmi. Wystarczy teraz powiedzieć ludziom to, co chcą usłyszeć.

1. ...że czytając ten blog zaoszczędzisz (zarobisz) - blog jak oszczędzać pieniądze
2. ...że można ubrać się stosunkowo tanio i bardzo dobrze wyglądać (blog córki premiera)
3. ...że Ty też napiszesz blog i na nim zarobisz
4. ...że inni w Polsce mają te same problemy jak Ty, że narzekają na te same sprawy, ale nie tracą pogody ducha - więc narzekaj, ale też jej nie trać (blogi o życiu)

Ludzie, którzy tracą pieniądze szukają kogoś, kto im powie, że nie będą już nigdy więcej tracić pieniędzy. Jednocześnie - na tym samym blogu powiedzą im, że kredyty są dobre, że trzeba założyć lokatę, że można pomagać innym finansowo nie wydając ani grosza. Sponsorem bloga zaś będzie firma Master K-art ;) - czy coś takiego.

Kredyty są często konieczne, ale zawsze złe. Unikajcie kredytów jak ognia. Bądźcie odpowiedzialni za siebie i za bliskich. Zaś, na lokacie 1,5-2% - nigdy nie zarobisz, co najwyżej wyjdziesz na zero - tracąc jednak bezcenną możliwość obracania pieniędzmi i zarabiania dzięki temu. Małych kwot nie opłaca się wpłacać na lokatę. Zauważmy również, że na takie blogi o oszczędzaniu, nie wchodzą zazwyczaj osoby, które mogą odłożyć duże sumy. Blogger od każdego założonego konta lub lokaty dostanie od sponsorów około 50 złotych (stąd się wezmą te kolosalne zarobki). Przy czym wiadomo, iż jegomość będzie mówił tylko o zaletach istniejącego systemu - więc, proszę odpowiedzcie - czy taka osoba jest dla Was wiarygodna? Dla mnie nie. W dodatku - po przejrzeniu blogów "finansowych" - dochodzę do wniosku, że blogerzy nie mają nic wartościowego do powiedzenia - jedyne, co potrafią, to polecić kredyt, lokatę, konto w banku, oraz przypomnieć ludziom, że trzeba środki kumulować, by móc dokonać większych zakupów za jakiś czas, lub mieć zabezpieczenie finansowe na wszelki wypadek (no straszne mi odkrycie).

Niemniej, jeśli takie blogi cieszą się ogromnym zainteresowaniem, to znaczy - że ludzie, zamiast wyciskania ze swojego mózgu i ze swoich mięśni maksimum możliwości, wolą siedzieć sobie wygodnie na krześle i dawać sobie wciskać kit. Nie świadczy to dobrze o nas.






niedziela, 5 kwietnia 2015

Wyszliśmy na prostą

Bardzo się cieszę, że w marcu udało mi się całkowicie wyjść z długów. Udało mi się tak zorganizować dojazd, że mam mnóstwo czasu na wszystko, bo  już po 17 jestem w domu. W marcu to był taki nadmiar szczęścia, że - zachwycony moją wolnością - niemalże cały miesiąc poświęciłem na intensywny wypoczynek - w miarę możliwości jakimi dysponowałem.

W regularnej pracy zarabiam więcej niż w tamtym roku, chcę wreszcie zacząć odkładać/inwestować pieniądze w rzeczy dające zysk po krótkim czasie. Zainteresowałem się akcjami, od kwietnia kupuje akcje po okazyjnych cenach i sprzedaje drożej, bo stworzono mi taką możliwość. Jeśli chodzi o wydatki, to Komunia Święta chrześnika i ślub przyjaciela w maju - to większe wydatki jakie mnie czekają (dlatego w akcje na razie zainwestuje niewielkie sumy), plus z żoną gdzieś na weekend majowy dobrze by było pojechać. Z tego powodu czuje, że kwiecień i maj mogą wymagać główkowania, ale damy radę.

(c) https://www.facebook.com/freshome