Szukaj na tym blogu

Translate

sobota, 25 lipca 2015

Wakacyjne treningi

Sukces, choćby najdrobniejszy to kwestia wielu porażek. Przez ostatnie dwa miesiące walczyłem ze sobą, chociaż skutki były nie takie jakich bym pragnął.
Po pierwsze zacząłem regularnie ćwiczyć. Biegaliśmy z żoną pod las i wzdłuż lasu - trzydzieści parę minut - niedawno zacząłem nawet wyrabiać kondycyjnie i biec w rytmie mojej fitneski. Zacząłem też chodzić na karate i czekam na wznowienie treningów po wakacjach. Byłem też niedawno nad morzem i zacząłem tam intensywnie i na nowo ćwiczyć breakdance, ale efekt był taki - że próby wykonania air-tracka plus codzienne dźwiganie rzeczy na plażę, oraz najmłodszego dziecka na barana, które nie dało rady iść samodzielne owocowały niebanalnymi bólami pleców. Potrzebne mi rozciąganie przykurczonych mięśni, gimnastyka. Żona puka się w czoło i mówi, żebym zapisał się na rehabilitację. Ja mam ambitniejsze plany. Ostatnio dzwoniłem do trenera u którego uczęszczałem na zajęcia akrobatyki. Dalej je prowadzi i to w tym samym miejscu, poziom jest dość wysoki jak patrzyłem na umiejętności chłopaków. Zaczynam od września. Przed trzydziestką chcę być nowym człowiekiem. Zarówno fizycznie jak i duchowo.
(c) https://www.facebook.com/erianablanc0