Szukaj na tym blogu

Translate

poniedziałek, 28 lipca 2014

Reorganizacje, reorganizacje i tak do skutku...

(c) https://www.facebook.com/freshome
Muszę przyznać, że mam strasznie dużo planów, dużo rozpoczętych projektów, dużo marzeń, dużo dzieci i wszystkiego ogólnie dużo i jestem strasznie zachłanny na życie. W cieszeniu się tym maksymalnie przeszkadzają mi oczywiście moje wady, które utrudniają mi wszystko, plus nie chcą zrobić ze mnie milionera.

To już kolejny raz kiedy dokonuje korekty w sobie. Za każdym razem przeginam w którąś ze stron, a moja finansowa wolność odchodzi w niebyt. Niemniej jednak cały czas idę w wyznaczonym przez siebie kierunku. Muszę przyznać, że ślimaki to przy mnie strusie.


Dlatego leczę duszę i znów dokonuje korekty. Muszę być przygotowany na chwile, gdy pojawi się okazja. Muszę się też w końcu nauczyć tak współpracować z ludźmi, żeby nie czuli się krytykowani - to też bardzo trudne, dziś znów miałem spięcie z jednym z moich partnerów biznesowych.

Brak komentarzy: