Zlokalizowałem swoją
największą wadę. Największą i jednocześnie skrzętnie ukrytą przede mną samym.
Kiedyś myślałem, że
czasami bywam bardzo krytyczny wobec innych, a zwłaszcza najbliższych mi osób.
Teraz wiem, że często krytyka była jedynie wynikiem przerzucania całej
odpowiedzialności na inne osoby. Kiedy coś nie układało się w naszych planach
pomyślnie - na przykład nie spakowana została jakaś ważna rzecz, miałem
pretensje do osoby, która nas pakowała, że zapomniała o czymś tak oczywistym -
ale przecież ja też mogłem sprawdzić, czy dana rzecz na pewno znajduje się tam,
gdzie powinna. Kiedy zabrakło czegoś w lodówce - miałem pretensje do żony, bo
ona ostatnio robiła zakupy, a przecież sam mogłem dokupić to, czego żona nie
kupiła - wystarczyło zainteresować się tematem wcześniej.
Oczekiwanie od
ludzi, że będą niezawodni - jest wygodne, ale głupie i roszczeniowe. To nie
jest dobry sposób na zbudowanie relacji z ludźmi ani na zbudowanie
jakichkolwiek biznesów. O ile jestem przeciwnikiem mikrozarządzania, to jednak
na końcu zamknięcia poszczególnych prac - trzeba się troszkę wysilić i
sprawdzić samemu - czy wszystko jest tak, jak byśmy tego oczekiwali.