Co robiłem przez te dwa miesiące kiedy mnie nie było? Odpuściłem sobie trochę blog właśnie i marketing. Marketing z wyraźnym bólem - świadom, że to pociąga za sobą duże konsekwencje i że wszystko co się wypracowało - trzeba praktycznie zaczynać wszystko od nowa, swoje zaangażowanie i entuzjazm również trzeba zacząć budować no nowo. Byłem zbyt zmęczony życiem - potrzebowałem czasu. Zajmowałem się dziećmi, spotykałem się z przyjaciółmi, piłem wódkę, spałem. Było fajnie - potrzebuję tego więcej.
Pracowałem również po nocach, ale raz, dwa razy w tygodniu. Praktycznie skończyliśmy 95% jednego z naszych projektów. Napisałem kilka nowych fragmentów książki. Nagrałem dwa nowe kawałki na moją płytę. Jak się sprężę to w ciągu dwóch miesięcy płytę skończę i wrzucam do Internetu - i tak, zdaje sobie sprawę, że niektórzy potrafią napisać i nagrać 10 kawałków w tydzień - taki poziom być może kiedyś osiągnę. Cieszy się, że jeden z moich przyjaciół i partnerów biznesowych również wraca do nagrywania.
Cały czas do przodu z marzeniami, jednak to marzenie o byciu milionerem jest wciąż daleką sprawą jeśli chodzi o realizację.
Na skutek czynników ode mnie niezależnych wszystkie dodatkowe kontrakty, które miały być regularne, dochodowe i co miesiąc - opóźniły się prze te dwa miesiące niesamowicie. Jestem rozczarowany jednym kontraktem, ale skoro tak wygląda minimalizacja kosztów to sprawdzimy, kto gra lepiej.